Adam Fulara - Playing Bach is my passion
Tłumaczenie na język polski wywiadu przeprowadzonego przez magazyn muzyczny "The Buried Scrolls" w czerwcu 2005. Oryginalny tekst wywiadu w języku angielskim.
- The Buried Scrolls: Powiedz nam kilka słów o sobie
- Adam: Nazywam się Adam Fulara. Mam 27 lat i jestem gitarzystą używającym nietypową technikę gitarową: tapping oburęczny.
- Tapping oburęczny jest czynnikiem wyróżniającym Cię, możesz przybliżyć nam znaczenie słowa "tapping"?
-
Touch technique (lub two-handed tapping) to technika gitarowa polegające na uderzaniu palcami o progi (wydobywanie dźwięku bez użycia kostki).
W zasadzie są dwie różne definicje tej techniki. Pierwsza mówi o graniu w sposób "pianistyczny", dwóch niezależnych części utworu (prawa ręka gra melodię w czasie, kiedy lewa gra podkład).
Stanley Jordan jest najsłynniejszym muzykiem stosującym tapping zdefiniowany w ten właśnie sposób. Są też specjalne instrumenty (Stick, Warr Guitars) i szkoły gry tappingiem.
Druga definicja związana jest z gitarą rockową (użycie przesterowanego brzmienia gitary). Chodzi o granie w sposób
w jaki czyni to Eddie VanHalen, ale przy użyciu większej liczby palców prawej ręki. W ten sposób nie gra sie utworów fortepianowych. To raczej
"efekt specjalny" stosowany w solach rockowych, nie rozwijam tappingu w ten sposób.
- Dlaczego zdecydowałeś się stosować tą technikę?
-
Lubię grać muzykę J. S. Bacha, odkąd poczułem dryg do grania polifonii na akordeonie w szkole muzycznej. W 1993 roku zacząłem uczyć się tzw. stylu shred (szybkie solówki rockowe), a trzy lata później w 1996
przypadkowo zobaczyłem na koncercie Partyzanta - polskiego gitarzystę, który do dziś jest moją jedyną inspiracją w tappingu oburęcznym. Choć Partyzant Bacha nie grał tego wieczoru,
to zrozumiałem, że wykonywanie polifonicznych linii na gitarze elektrycznej jest możliwe i co ważne, jest też możliwe uzyskanie wartościowego efektu artystycznego grając w ten sposób. Wtedy zacząłem ćwiczyć.
- Potrafisz używać tapping oburęczny do grania muzyki metalowej podobnie jak to czynisz w przypadku jazzu i muzki klasycznej?
-
Tak jak już wspominałem, w okolicach 1993 grałem w zespole rockowym. Stosowałem wtedy tradycyjne techniki kostkowania, ale oczywiście można w tej muzyce
stosować "rockową" odmianę tappingu oburęcznego do grania jednej linii melodycznej i ekstremalnie szybkich przebiegów. Ja jednak od grania rocka odszedłem w okolicach roku 1998.
W ostatnim czasie rozwijam inną koncepcję stosowania tej niecodziennej techniki - polifoniczne improwizacje jazzowe z zastosowaniem okrągłego, ciepłego brzmienia
gitary.
- Powiedz nam kilka słów o swoim nietypowym instrumencie: gitarze z dwoma gryfami. Jakie udogodnienia wykonane na Twoją prośbę zastosowano w tej gitarze?
-
Gitara "REK Portato" została wykonana
w pracowni lutniczej REK (www.rekguitars.com).
Jestem zaskoczony starannością i dokładnością wykonania. Po raz pierwszy poczułem, że lutnictwo to też swego rodzaju dziedzina sztuki.
Klapki zamykające pręty do regulacji gryfu, ramka do przetworników i klapa z tyłu gitary zostały wykonane z drewna, i wykończone lakierem bezbarwnym, lub woskiem. Gitara klejona jest z wielu warstw drewna. "Od strony stolarki to jest światowy top" - tymi słowami podsumował stolarkę wykonaną w tej gitarze Wojtek Barczak - szef "Barczak Cases",
który wykonał dla niej specjalny flight-case. Gitara jest bardzo wygodna, dobrze brzmi, posiada bardzo długi sustain. Wyeliminowaliśmy wszystkie wady poprzedniej dwugryfówki robionej przez innego polskiego lutnika. Ten model jest dobrze wyważony, lżejszy, wygodniejszy i nic się samo nie odkręca. Jest w tej gitarze kilka elementów przystosowanych
specjalnie do tappingu oburęcznego, mających wpływ na komfort gry i brzmienie tappingu.
- Kiedy ludzie zaczęli interesować się szerzej Twoją muzyką?
-
W zasadzie wszystko zaczęło się od otwarcia strony internetowej www.fulara.com w 2002. Bardzo wiele osób z całego świata zainteresowało się zawartością strony.
Ponad ćwieć miliona osób odwiedziło ją (do czerwca 2005). Teraz każdego dnia mam około 330 gości (w porywach nawet 2000), ale ta średnia ciągle rośnie.
Myślę, że tak duża liczba gości jest zasługą nietypowości podejścia i muzyki, nawet jeśli rozważać ją tylko w kategorii "tappingu" (m. in. ciepłe brzmienie gitary jazzowej niespotykane w tappingu,
autorska odmiana artykulacji tzw. "Portato", unikalny instrument, koncepcja polifonicznej improwizacji jazzowej rozwijana do tej pory przez kilku zaledwie pianistów itd.).
Myślę, że to jest naprawdę inne od tappingu jaki znaliśmy do tej pory z płyt S. Jordana, oraz muzyków używających Stick i Warr Guitars.
- Wspomniałeś o Partyzancie, czy to jest twój idol gitarowy? Czy mógłbyś przybliżyć jego osobę naszym czytelnikom?
-
Tak jak już wspomniałem Partyzant był moją pierwszą i jedyną inspiracją w tappingu oburęcznym. Byłem na jego koncercie 2 razy (w 1996).
Całkowicie mnie wtedy zaskoczył. Dwa lub trzy lata temu otrzymałem jego telefon, zadzwoniłem a teraz zostaliśmy kolegami. Będziemy razem nagrywać "Contrapunctus II" z "Kunst der Fuge" (ostatni cykl skomponowany przez Bacha).
Rozdzieliliśmy 4 głosową fugę w ten sposób, że ja będę wykonywał bas i drugi głos, a Partyzant najwyższy i trzeci.
Partyzant grał w wielu znanych zespołach rockowych i bluesowych, w tej chwili nagrał płytę ze swoim zespołem "PARADOX!", gdzie także śpiewa.
Jestem bardzo zadowolony z naszego wspólnego eksperymentu ze "Sztuką Fugi".
- Czy łatwo być muzykiem w Polsce?
-
Nie jest łatwo pracować w zawodzie muzyka. Mam regularną pracę, uczę informatyki w szkole średniej (takie jest moje "pozamuzyczne" wykształcenie - jestem magistrem informatyki).
Ale w Polsce ciężko jest zarobić dobre pieniądze niezależnie od wykonywanego zawodu. Ludzie zarabiają tu najczęściej ok. 300 Euro miesięcznie...
Dlatego zastanawiam się coraz częściej jak żyć w Polsce, ale zarabiać jako muzyk za granicą, ostatnio to marzenie zaczęło się realizować, ale na pewno
nie można jeszcze mówić o zawodzie.
- Dokąd zmierza Twoja muzyka?
-
Kontrapunkt - to jest kierunek rozwoju jaki sobie wyznaczyłem. Pracuję nad zaawansowaną teoretycznie i technicznie ideą polifonicznej improwizacji z użyciem tappingu oburęcznego. Wykorzystuję zarówno barokowe metody oparte o tzw. "Cantus firmus", jak i bebopowe ogrywanie harmonii łącząc te dwie idee w dobrze zorganizowany sposób. Do tej pory zaledwie kilku pianistów rozwijało improwizacje polifoniczne (Brad Mehldau, Lennie Tristano, itp.)
Pracujemy nad tą koncepcją wspólnie z zespołem w tej chwili. Zaczęliśmy rok temu eksperymenty, do tej pory opracowaliśmy jeden polifoniczny standard jazzowy z 3-głosową improwizacją (jednocześnie 2-głosowa improwizacja gitary i improwizacja basu). Jest to możliwe, bo w Fool-X gra całkiem niezły basista. Chciałbym też nagrywać
całe cykle utworów Bacha poczynając od "Wariacji Goldbergowskich", a potem "Das Wohltemperierte Klavier".
W przyszłości zatem muzyka jaką tworzę będzie biegnąć dwutorowo: Fool-X trio (improwizacja polifoniczna) i interpretacje solowe muzyki Bacha.
Kontrapunkt jest wspólnym mianownikiem tych dwóch kierunków.
- Czym dla Ciebie jest wiara? Czy Jezus jest ważny dla Ciebie? Czy może w Polsce jest "duchowa" pustka i ludzie szukają czegoś, co by ją wypełniło?
- Wierzę w Boga. Jestem Chrześcijaninem, jak większość Polaków. W naszym kraju większość ludzi chodzi to Kościoła w każdą niedzielę na Mszę Św. (też się staram być co tydzień), ale obserwuję idący z Zachodu wraz ze wzrostem gospodarczym ateistyczny model życia. Jest to coś w stylu kultu pieniądza. Zdaję sobie także sprawę, że chodzenie do Kościoła co tydzień nie jest równoznaczne z byciem dobrym człowiekiem. Jesteśmy narodem Katolików, ale chyba niekoniecznie "dobrych ludzi". Każdy powinien pracować nad swoim sumieniem.